2007
24
paź
Ninh Binh
Wietnam, Ninh Bình
Przejechano 11629 km
Przeanalizowalem przewodnik i odkrylem,ze poprzednim razem ominalem Ninh Binh. Postanowilem tam pojechac. Kupilem bilet na pociag - 27.000 VND, III klasa, hard seat czyli dechy, ale to tylko 2.5 godz jazdy. Jako, ze byl to pociag do Sajgonu (jadacy 40 godz.) zalapalem sie na jedzenie: ryz, mieso, warzywa. W Ninh Binh zatrzymalem sie w "New Guest House". Za pokoj z TV, z lazienka, ciepla woda zaplacilem 4 $.
W niedziele wypozyczylem rower (1 $) i pojechalem na splyw lodka do Tam Coc. Lodka 40.000 VND, wstep 30.000 VND. Wioslowaly mnie dwie mlode Wietnamki. Jedna mowila troche po angielsku i zadala mi zestaw standardowych pytan: skad jestem, czy podrozuje sam, ile mam lat i czy jestem zonaty.
Caly splyw trwal 2,5 godz. Plynelismy pomiedzy gorami, wplywajac rowniez do grot. Widoki nieziemskie.
Potem pojechalem do Pagody Bich Dong, wyszedlem na szczyt gory by poogladac widoki. Pieknie bylo.
W poniedzialek wybralem sie do miasta Thanh Hoa. Nic ciekawego tam nie bylo poza tym, ze wypilem 2 l piwa + obowiazkowy kieliszek wodeczki z Wietnamczykami celem wzmocnienia przyjazni polsko-wietnamskiej. Wieczorem wrocielm do Ninh Binh. Zjadlem tradycyjnie zupe Pho Bo.
Na wtorek zaplanowalem kojelny splyw - tym razem Dolina Thung Nang. Lodka 40.000 VND, wstep 15.000 VND. Troche krotszy, bo trwal 2 godz., ale wplywalismy do groty w ktorej bylo tak nisko, ze trzeba sie bylo polozyc na lodce, by nie zarobic w glowe stalaktytem. Oczywiscie wszystko w ciemnosciach, oswietlonych tylko latarka. Ten splyw podobal mi sie bardziej nawet mimo tego, ze tym razem przy wioslach zasiadly wiekowe Wietnamki. Zrobilem jeszcze rundke na rowerze po okolicznych wioskach i wrocilem do G.H.
Przejadly mi sie juz zupy i ryz wiec postanowilem zrobic sobie "swojska" kolacje, kupilem: bulki, konserwe miesna, pomidory i zrobilem sobie kanapki, ktorych nie jadlem juz dobre 3 tygodnie.
Bylem bardzo ciekawy jak poszly Wam wybory, juz mialem pojsc na internet, a tu niespodzianka - w wietnamskiej TV, w dzienniku pokazali Tuska z wiwatujaca PO. Komentarza niestety nie zrozumialem.
Musze tylko sprawdzic na necie jak to wyszlo procentowo.
Do zobaczenia w Sapa. 
W niedziele wypozyczylem rower (1 $) i pojechalem na splyw lodka do Tam Coc. Lodka 40.000 VND, wstep 30.000 VND. Wioslowaly mnie dwie mlode Wietnamki. Jedna mowila troche po angielsku i zadala mi zestaw standardowych pytan: skad jestem, czy podrozuje sam, ile mam lat i czy jestem zonaty.
Caly splyw trwal 2,5 godz. Plynelismy pomiedzy gorami, wplywajac rowniez do grot. Widoki nieziemskie.
Potem pojechalem do Pagody Bich Dong, wyszedlem na szczyt gory by poogladac widoki. Pieknie bylo.
W poniedzialek wybralem sie do miasta Thanh Hoa. Nic ciekawego tam nie bylo poza tym, ze wypilem 2 l piwa + obowiazkowy kieliszek wodeczki z Wietnamczykami celem wzmocnienia przyjazni polsko-wietnamskiej. Wieczorem wrocielm do Ninh Binh. Zjadlem tradycyjnie zupe Pho Bo.
Na wtorek zaplanowalem kojelny splyw - tym razem Dolina Thung Nang. Lodka 40.000 VND, wstep 15.000 VND. Troche krotszy, bo trwal 2 godz., ale wplywalismy do groty w ktorej bylo tak nisko, ze trzeba sie bylo polozyc na lodce, by nie zarobic w glowe stalaktytem. Oczywiscie wszystko w ciemnosciach, oswietlonych tylko latarka. Ten splyw podobal mi sie bardziej nawet mimo tego, ze tym razem przy wioslach zasiadly wiekowe Wietnamki. Zrobilem jeszcze rundke na rowerze po okolicznych wioskach i wrocilem do G.H.
Przejadly mi sie juz zupy i ryz wiec postanowilem zrobic sobie "swojska" kolacje, kupilem: bulki, konserwe miesna, pomidory i zrobilem sobie kanapki, ktorych nie jadlem juz dobre 3 tygodnie.
Bylem bardzo ciekawy jak poszly Wam wybory, juz mialem pojsc na internet, a tu niespodzianka - w wietnamskiej TV, w dzienniku pokazali Tuska z wiwatujaca PO. Komentarza niestety nie zrozumialem.
Musze tylko sprawdzic na necie jak to wyszlo procentowo.
Do zobaczenia w Sapa.
Zdjęcia (14)
Komentarze (0)
Zasoby: 
34.658 
22.048 
1.100.733 
3.423 
