Geoblog.pl    mariopollo    Podróże    W poszukiwaniu Shangri-La    Yangon
Zwiń mapę
2006
31
paź

Yangon

 
Birma
Birma, Yangon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11787 km
 
Po poludniu przyjechalem do Rangunu.
Nie wiem czy wszystkie informacje dochodza tu z takim opoznieniem, poniewaz gdy jechalem autobusem do centrum, pan sprzedajacy bilety zapytal mnie skad jestem. Gdy mu odpowiedzialem, on wystrzelil:
"O Poland, good football" wg. mnie spoznil sie chlopina jakies 30 lat. No chyba, ze nie mam racji.

Ostatnia noc w Birmie spedzilem w Mahabandoola G.H. Wieczorem poszedlem popytac o cene taxi na lotnisko. Ze wzgledu na wczesny wylot tylko taxi wchodzila w gre. Panowie zaczeli mi podawac takie ceny (7 000 - 8 000 K), ze poslalem ich do diabla. Postanowilem, ze rano wczesniej wstane i bede szukal dotad, az ktorys nie zgodzi sie pojechac za 4 000 K. Poszedlem cos zjesc do znanej mi "Lion World Restaurant" (dolaczam zdjecia), gdzies przeciez musialem wydac ostatnie pieniadze.
W nocy nie moglem spac, budzilem sie co chwile i tak dotrwalem do 4.30. Nie moglem przeciez liczyc na budzenie, a samolotu do Bangkoku jakos nie chcialem przespac. Wyszedlem o 5.00, mialem 3 godziny czasu od odlotu. Pojawila sie taxi, pan rzucil cene 5 000 K, ja - 4000 K. Stanelo na moim i tak o 5.30 bylem na miejscu. Lotnisko w Rangunie wyglada jak nasze Okecie a`la pozny Gierek. Przydalo by sie tu porzadne sprzatanie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 9 komentarzy9 670 zdjęć670 0 plików multimedialnych0